Aukcje: czy wystawiający musi sprzedać towar?
Odpowiedź na powyższe pytanie interesuje zapewne miliony Polaków dokonujących transakcji na aukcyjnych platformach internetowych. Dziś sąd rejonowy w Warszawie ma zająć się sprawą prawidłowo zakończonej aukcji Jeepa Cherokee, po której nie doszło do finalizacji transakcji, gdyż sprzedawca rozmyślił się ze względu na zbyt niską zaoferowaną cenę. Po pierwszej rozprawie okazuje się, że sprzedawca zmienił wersje wydarzeń podawaną wcześniej mediom.
Na początku grudnia Gazeta.pl informowala o licytacji samochodu, która zakończyła się zgodnie z regulaminem serwisu aukcyjnego. Jednak z powodu niezadowolenia sprzedawcy z końcowej kwoty – aukcję wygrał Adam S., który zaoferował za auto 23 tys. zł. – nie doszło do ostatecznej finalizacji transakcji.
Właściciel auta, Robert P. liczył na co najmniej 40 tys. (choć nie skorzystał z opcji „ceny minimalnej”) i już po zakończeniu licytacji nie chciał podpisać umowy sprzedaży. W ten sposób naruszył regulamin platformy aukcyjnej, który zaakceptował rejestrując się w serwisie, a który stanowi, że w momencie zakończenia aukcji zawarta zostaje umowa kupna-sprzedaży.
Kupujący postanowił dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Sąd zadecyduje, czy sprzedający miał prawo odstąpić od umowy – donosi Rzeczpospolita. Możliwe, że będzie to wyrok precedensowy, który będzie stanowił wskazówkę dla użytkowników internetowych platform aukcyjnych, na co w obliczu prawa mogą sobie pozwolić, a na co nie.
Z doniesień Gazety Wyborczej wynika, że sprzedawca podczas rozprawy przedstawił przed sądem zupełnie inną wersję, niż wcześniej podawał w mediach. Teraz twierdzi, że tak naprawdę tego samochodu nie posiadał w momencie wystawienia aukcji – chciał jedynie sprawdzić za ile mógłby sprzedać taki model, gdyby sprowadził auto z USA.
Wcześniej Robert P. twierdził w mediach, że nie dojdzie do umowy, gdyż nie zadowala go cena i że zapomniał podczas wystawiania aukcji ustawić ceny minimalnej. Proces cywilny nie został jeszcze zakończony. Sąd ustalił datę kolejnej rozprawy na 6 lutego.