Poczta „konfiskuje” przesyłki konkurencji
Listonosze Poczty Polskiej (PP) zaczynają wyjmować ze skrzynek pocztowych listy doręczane przez firmy konkurencyjne. Potem do tych firm wysyłane są „ostrzeżenia”, a za odbiór „skonfiskowanej” przesyłki trzeba dodatkowo zapłacić. Urząd Komunikacji Elektronicznej uważa, że to niezgodne z prawem – pisze Gazeta Wyborcza.
Jak pisze GW, jeden z klientów PP otrzymał list informujący o tym, że w jego skrzynce znalazły się „nieopłacone przesyłki nadane przez Miejskie Przesyłki Doręczeniowe”. Klient został poinformowany, że może je odebrać uiszczając opłatę 2,25 zł. W przypadku nieodebrania poczta grozi zniszczeniem przesyłek.
Przedstawiciele firmy Miejskie Przesyłki Doręczeniowe już od jakiegoś czasu wiedza o problemie i jak twierdzą, ich firma przetrwała tylko dlatego, że doręcza przesyłki do rąk własnych. Wymaga to o wiele więcej pracy, ale i tak udaje się utrzymać ceny niższe niż na poczcie.
Poczta wysyłała swoje „ostrzeżenia” również do firmy Miejskie Przesyłki Doręczeniowe. W ostrzeżeniach tych „informowała” o tym, że jej konkurenci łamią oni prawo pocztowe i działają „nielegalnie”.
Rzecznik PP twierdzi, że wymaganie dodatkowych opłat i groźby niszczenia przesyłek, są podyktowane dobrem klientów. Poczta „konfiskuje” te przesyłki, gdyż… zachodzi wtedy podejrzenie, że ktoś dorobił sobie klucze do skrzynek. Wspomniane „ostrzeżenia” mają natomiast „przybliżać nadawcom prawo pocztowe.
Urząd Komunikacji Elektronicznej zapowiada, że jeszcze w tym kwartale rozpocznie w tej sprawie kontrolę. Zdaniem dyrektora departamentu rynku pocztowego UKE, PP podwójnie łamie prawo własności, bo zabiera przesyłki konkurencji wbrew prawu i w dodatku bezprawnie domaga się opłat za ich wydanie. Ponadto monopolista nieprawnie wykorzystuje dane osobowe wysyłając listy z ostrzeżeniami.
Sprawa może mieć ogromne znaczenie, szczególnie po ostatnich podwyżkach usług PP, po których apetyty na korzystanie z usług konkurencji mogą się zaostrzyć.