Kara za rozsyłanie niechcianych SMS-ów
Sąd Apelacyjny w Warszawie ukarał niedawno towarzystwo ubezpieczeniowe za przesyłanie SMS-ów motywacyjnych do swojego byłego współpracownika. Precedensowy wyrok jest prawomocny i zdaniem Życia Warszawy może poważnie ograniczyć możliwości działania firm rozsyłającym reklamy na komórki oraz skrzynki poczty elektronicznej.
Proces w sprawie niechcianych SMS-ów wytoczył broker towarzystwu ubezpieczeniowemu, z którym wcześniej współpracował. Firma ta, pomimo zakończenia umowy agencyjnej, przez kolejne pół roku przesyłała swojemu byłemu współpracownikowi SMS-y mobilizujące do pracy.
Telefoniczne interwencje nękanej osoby nie pomagały. Według Rzeczpospolitej motywacyjne SMS-y były także wysyłane po wystosowaniu pisemnego protestu przez brokera. Poszkodowany zdecydował się zatem skierować sprawę do sądu.
Pierwsza rozprawa została rozstrzygnięta na korzyść towarzystwa ubezpieczeniowego – Sąd Okręgowy oddalił żądanie powoda o zadośćuczynienie pieniężne. Po odwołaniu sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego, który z kolei uznał, że nastąpiło naruszenie prywatności i zasądził prawomocnym wyrokiem wypłacenie poszkodowanemu przez stronę oskarżoną 5 tys. zł zadośćuczynienia.
Zdaniem Piotra Waglowskiego z serwisu VaGla.pl Prawo i Internet sąd powszechny takim wyrokiem uznał, że przesyłanie niechcianych komunikatów (a nie tylko niechcianej reklamy) na telefony komórkowe może stanowić naruszenie prawa do prywatności. Raz dana zgoda na dysponowanie numerem telefonu nie jest nieograniczona – podkreśla Waglowski.
W związku z powyższym warto pamiętać, że nie tylko spam, ale także m-spam (czyli spam mobilny przez SMS) może być podstawą do pozwania firmy lub osoby go rozsyłającej. SMS, tak jak i e-mail, to według polskiego prawa wiadomość elektroniczna, zatem podlega Ustawie o Świadczeniu Usług Drogą Elektroniczną.
Jeszcze rok temu wydawało się, że pomimo stosownych przepisów, ofiary m-spamu nie mają zbyt wielkich szans na wygranie tego typu spraw, o zasądzeniu kar pieniężnych nie wspominając. Jak widać, obawy te zostały już rozwiane. Według Życia Warszawy opisywany wyrok sądu „może skrępować ręce firmom rozsyłającym reklamy na komórki i pocztę elektroniczną”. Firm prowadzących tego typu działalność jest na polskim rynku coraz więcej.